maj 312016
 
Ważki wpis o ważkach

Miniony weekend był bardzo owocny. Spędziłem długie godziny w Łódzkim Ogrodzie Botanicznym, zrobiłem wiele zdjęć interesujących owadów, udało mi się też zobaczyć kilka ciekawych zdarzeń ze świata makro. W dodatku spotkałem zupełnie nowy gatunek ważki i ostatecznie przekonałem się do nowego aparatu. Ale o tym za chwilę…

maj 292016
 
Rod Stewart albo seks na mojej nodze

Tak jest! W dziedzinie wymyślania idiotycznych nagłówków powoli zbliżam się do moich idoli z internetowej edycji Gazety Wyborczej. W ramach usprawiedliwienia muszę jednak napisać, że tytuł jest jak najbardziej prawdziwy. W sprawę wmieszane były jeszcze owady, a miejsce akcji to oczywiście Łódzki Ogród Botaniczny.

maj 272016
 
Popołudnie z kopułką

Na dzisiejsze popołudnie miałem wiele planów. Chciałem pójść na pobliską łąkę i sprawdzić czy nadal rośnie na niej tak wiele gatunków roślin kserotermicznych. Albo odwiedzić Ogród i poszukać nowych owadów. W rezultacie jednak musiałem zostać w domu i ograniczyć się do balkonu. I jak się okazało, był to dobry pomysł.

maj 252016
 
Mam Katar

A właściwie Quatar Airways. Po dwóch tygodniach narzekań na stan atmosfery, brak umiejętności oraz ogólnoświatowy spisek, wreszcie udało mi się zrobić sensowne zdjęcia samolotów na wysokościach przelotowych. Tym samym wykorzystałem nowy aparat do zadań, dla których go kupiłem. Jak się okazuje, nie było to jednak takie proste.

maj 232016
 
Pijany jak szpak

Pogoda cały czas dopisuje a ja mam akurat trochę wolnego czasu. Trudno o lepszą okazję do wszechstronnego przetestowania Nikona P900. Dzisiaj udałem się na wycięczkę do Ogrodu szukać owadów. Zamiast nich znalazłem olbrzymie grzyby i bohaterów tytułowego przysłowia. Które okazuje się być nieprawdziwe.

maj 222016
 
Wiara, nadzieja, Uzbekistan.

Dzisiaj będzie trochę o samolotach, chmurach i Uzbekistanie. Znajdzie się też miejsce dla Ogrodu Botanicznego, płazów i białego ptaka, który jest zmorą każdego fotografika. Dzień zacząłem spacerem w Botaniku, dla odmiany zacznijmy jednak od końca, czyli kolejnych zmagań z samolotami. Które są obecnie na mojej bardzo czarnej liście rzeczy działających mi na nerwy.

maj 212016
 
Grabiami i aparatem

Mamy już właściwie końcówkę maja, rośliny pięknie rosną, tymczasem na działce nad Grabią wciąż nie dokończyłem grabienia resztek liści. Nie było jakoś okazji, bo a to pogoda zła, a to plany zmienne. Dzisiaj postanowiłem zakończyć akcję grabienia i zamienić wreszcie grabie na aparat.

maj 162016
 
Brak atmosfery...

Przypomniał mi się stary dowcip. Amerykanie wylądowali na Księżycu, ucieszyli się, rozstawili grilla. Pieką kiełbaski, piwko się chłodzi, ale coś jest nie tak. W końcu jeden mówi – wiecie co, grill jest, kiełbaski są, piwo jest, tylko jakoś atmosfery brak… Suchara dedykuję mojemu koledze – Deenowi – i już wyjaśniam, co mam na myśli.

maj 142016
 
Let's make some noise!

Od jakichś dziesięciu lat robię zdjęcia cyfrową lustrzanką. Duża matryca, niski poziom szumu, błyskawiczne ostrzenie, rozpiętość tonalna, to tylko niektóre, oczywiste zalety, którymi DSLR miażdży każdego kompaktowego rywala. Dziesięć lat temu przepaść w jakości była ogromna. Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda teraz.

maj 122016
 
Baader. Meinhof.

Frakcja Czerwonej Armii. Czarny Wrzesień. Czerwone Brygady. Świetlisty Szlak. Nazwy te zna każdy, kto dorastał w latach osiemdziesiątych. Były wciąż w czołówkach gazet i prawie każdym Dzienniku Telewizyjnym. Co, u licha, ma wspólnego lista organizacji terrorystycznych z moją stroną o naukach przyrodniczych?