Tak jest! W dziedzinie wymyślania idiotycznych nagłówków powoli zbliżam się do moich idoli z internetowej edycji Gazety Wyborczej. W ramach usprawiedliwienia muszę jednak napisać, że tytuł jest jak najbardziej prawdziwy. W sprawę wmieszane były jeszcze owady, a miejsce akcji to oczywiście Łódzki Ogród Botaniczny. |
Rano, przy śniadaniu, przeglądałem sobie moją starą wersję strony i wspominałem – o, to było fajne, to zdjęcie mi się udało, a to pamiętam jakby było wczoraj. Nabrałem ochoty na pożądną sesję zdjęciową. Kilka lat temu często chodziłem do Ogrodu w weekend robiąc zdjęcia przez 3-4 godziny. Później jakoś nie miałem na to czasu ani ochoty. Dzisiaj poczułem zew. Pogoda była dziwna – zachmurzone niebo, ale upał i duchota, taka jak chwilę przed burzą. Spodziewałem się słabego światła i małej populacji owadów. Myliłem się. Spacer zajął mi ponad cztery godziny, a zebranego materiału wystarczy na kilka wpisów. Spotkałem wiele gatunków muchówek, błonkówek, ważek, chrząszczy… tylko motyli było jak na lekarstwo. Przetestowałem dzisiaj Nikona gruntownie – na polu makrofotografii nie zawiódł, a nawet zaskoczył mnie kilka razy in plus. Ogólnie był to bardzo udany wypad, zmęczony ale zadowolony wróciłem do domu.
O co chodzi z tym Rodem Stewartem i seksem? Robiąc zdjęcia w Dziale roślin użytkowych usłyszałem brzęczenie charakterystyczne dla niskolecącego samolotu. I to nie jakiegoś dużego odrzutowca, ale mniejszej maszyny biznesowej. Podniosłem głowę, niebo było nadal zachmurzone, ale w przerwach między chmurami migała od czasu do czasu sylwetka samolotu. Podniosłem aparat i po solidnej porcji gimnastyki z łapaniem ostrości zrobiłem jedno dokumentacyjne zdjęcie. Samolotem tym był Bombardier Challenger 300 (SE-RMA) prywatnej linii H-Bird Aviation Services, a na pokładzie leciał właśnie Rod Stewart, który wczoraj koncertował w Łodzi, a dzisiaj odlatywał do Wenecji. Pierwszą część nagłówka mamy zaliczoną. Opuściłem głowę i zauważyłem, że w czasie kiedy ja robiłem zdjęcia samolotowi, ktoś zajął się uprawianiem seksu wprost na mojej nodze. Cóż za perwersja! Winowajczyniami były biedronki z jakiegoś małego gatunku, całkiem podobne do biedronki mączniakówki (Psyllobora vigintiduopunctata).
Ponieważ materiału zdjęciowego mam całą masę, w większości nie wiem co na nim jest, a nie chce mi się czekać na identyfikację i samemu szukać, poniżej zamieszczam mały zbiór zdjęć z dzisiejszego spaceru. Wygląda na to, że zdjęć jest tak dużo, że na dobry początek będą to same muchówki. Szczególnie zadowolony jestem z mojej ulubionej – Hemipenthes morio.
2 komentarze to “Rod Stewart albo seks na mojej nodze”
Sorry, the comment form is closed at this time.
“powoli zbliżam się do moich idoli z internetowej edycji Gazety Wyborczej”
Zapewne masz na myśli swoich idoli z gazeta.pl. Internetowa edycja GW, czyli wyborcza.pl, jest jednak na wyższym poziomie. 😉
Trochę zdobyczy Ci pooznaczam, z reguły niestety tylko do rodziny. Drugie zdjęcie – wujek (Empididae/Hybotidae), trzecie – muchowate (Muscidae), piąte – któryś bzyg, pewnie Syrphus albo jedna z jego niezliczonych mutacji, szóste – ścierwica (Sarcophaga), siódme – chyba znowu bzyg, bo tak jakby miał fałszywą żyłkę, ale nie znam takiego, ósme – plujka z rodzaju Lucilia, dziewiąte – kolejny bzyg, niełatwy do identyfikacji, dziesiąte – coś ze Stratiomyidae, nie znalazłam takiej czarnej, może balans bieli zafałszował kolor?, jedenaste – coś z Tachinidae, ostatnie – Pollenia z plujkowatych. Uff. 🙂
Masz rację – gazeta.pl, moje źródło informacji o majtkach celebrytek 🙂
Dziękuję bardzo za identyfikację. Mój kolega z Forum Entomologicznego – avidal – zidentyfikował następujące gatunki: Ptychoptera contaminata, Anasimyia contracta, Melanogaster nuda, Odontomyia tigrina. Muszę uzupełnić wpis jak będę miał chwilę.