maj 112019
 
W dzisiejszym wpisie krótkie podsumowanie minionego tygodnia. Pogoda była kiepska lub fatalna, a mimo to udało się kilka razy po pracy wyskoczyć do Ogrodu Botanicznego. Trochę ciekawych rzeczy działo się na balkonie, a trochę na niebie. Żadnych fajerwerków, po prostu solidny, wiosenny tydzień.

Czytaj dalej »

sty 212019
 
Nadszedł właśnie ten moment roku, kiedy rozpaczliwie tęsknię za fotografowaniem czegokolwiek. I na tym się kończy. Błękitne niebo widać raz na miesiąc, wszystko jest szaro-białe, nawet ptaki gdzieś się pochowały. W takiej atmosferze można też zapomnieć o pisaniu. Nowych zdjęć nie ma, starych nie chce się przeglądać, a tworzenie wydumanych tekstów o niczym mija się z celem.

Czytaj dalej »

paź 202018
 
Dzisiaj zrobiła się już prawdziwie jesienna pogoda. Temperatura spadła, niebo się zachmurzyło, mgły snuły się, jak to mgły mają w zwyczaju. Nic dziwnego, w końcu minęliśmy już półmetek października. A jeszcze kilka dni temu było (prawie) lato. I o tym będzie w dzisiejszym wpisie.

Czytaj dalej »

kwi 302018
 
Dziś kończy się kwiecień, miesiąc całkowicie szalony. Zgodnie z przysłowiem przeplótł trochę zimy i trochę lata. Zaczął się od mrozów i leżącego śniegu, kończy się na przepięknej, słonecznej pogodzie i temperaturach sięgających 30C. Z powodu tych ostatnich wybaczam kwietniowi słaby początek.

Czytaj dalej »

mar 262018
 
Doczekałem się. Weekend ocieplił atmosferę, słońce przygrzało i wreszcie powiało czymś, na kształt przedwiośnia. Tydzień byłem chory i nie czułem się za bardzo na siłach na spacerowanie z aparatem. Jednak czy mogłem zostać w domu w takim dniu? Oczywiście nie – nie mogłem.

Czytaj dalej »

lut 202018
 
Znowu byliśmy tygodniami unurzani w szarości. Budziłem się codziennie rano z nadzieją, że zobaczę niebieskie niebo i zaraz po otwarciu oczu nadzieja znikała. Nieba nie było. Kolorów nie było. Światła też nie było. A jednak! Dzisiaj po raz pierwszy od długiego czasu zobaczyłem błękit i od razu poprawiło mi to zdecydowanie humor.

Czytaj dalej »

gru 262017
 
Dzisiaj obudził mnie blask promieni słonecznych przeciskających się przez żaluzje. Na początku pomyślałem, że to chyba sen – przez ostatnie dni zajmowałem się głównie przemakaniem do suchej nitki na zmianę z ziębnięciem do szpiku kości. Po chwili zrozumiałem, że to jednak jawa i należy wykorzystać do maksimum ten zadziwiający stan atmosfery.

Czytaj dalej »

gru 182016
 
20161216-head Dawno nie pisałem o samolotach. Nie ma w tym zresztą niczego dziwnego – trudno pisać bowiem o czymś, czego nie widać. Dzisiaj jest lepiej – siedzę sobie w ciepłym pokoju i oglądam stojące na płycie lotniska maszyny. Pogoda jest fatalna i nie zachęca do niczego, poza kolejnym kubkiem herbaty.

Czytaj dalej »

cze 132016
 
s-head Kiedy byłem dzieckiem świat dzielił się na Wschód i Zachód. Różne były wtedy wyobrażenia o Zachodzie, różne jego symbole. Dla mnie jednym z nich był Boeing 747, a największym marzeniem wylądowanie takim samolotem w NYC, podziwiając po drodze panoramę złożoną z wieżowców Manhattanu. Minęły lata, zmienił się świat, ale 747 nadal jest dla jednym z najładniejszych samolotów.

Czytaj dalej »

maj 252016
 
20160525-head A właściwie Quatar Airways. Po dwóch tygodniach narzekań na stan atmosfery, brak umiejętności oraz ogólnoświatowy spisek, wreszcie udało mi się zrobić sensowne zdjęcia samolotów na wysokościach przelotowych. Tym samym wykorzystałem nowy aparat do zadań, dla których go kupiłem. Jak się okazuje, nie było to jednak takie proste.

Czytaj dalej »