paź 302016
 
20161030-head Mój rok zamiast czterech pór ma tylko dwie – pory otwartego i zamkniętego Łódzkiego Ogrodu Botanicznego. Do tego dwa święta – wesołe święto Otwarcia i smutne Zamknięcia. Sezon kończy się z ostatnim dniem października, potem następuje pora mroku i oczekiwania. Niestety, dzisiaj wypada właśnie ten dzień.

Oczywiście to, co napisałem powyżej jest nieco przesadzone, jednak w gruncie rzeczy prawdziwe. To już nie czasy studenckie, kiedy w porach roku i działaniach panowała zupełna dowolność. To nie szkoła, kiedy wiadomo było, że lato to wakacje, a resztę roku przesiedzimy w ławkach. Teraz codzienna praca spycha rytmy pór roku i świąt na dalszy plan. Poza jednym – ogrodowym dualizmem. Lato się kończy, dni robią się coraz krótsze. Na wycieczki do Ogrodu nie ma po prostu czasu. Weekendy nie zawsze są wolne, a w ciągu tygonia, po pracy, jest już za późno i za ciemno na spacery. W dodatku liście masowo spadają z drzew, owady chowają się albo giną, przyroda cichnie i przygotowywuje się do zimy. Ze smutkiem czekam na ostatni dzień października i ostatnią możliwość przejścia się w moim ulubionym miejscy. Od listopada do końca marca bramy będą zamknięte, a mnie pozostanie możliwość odwiedzania pobliskiego Parku Zdrowie, o którym zresztą pewnie kiedyś napiszę.

20161030-02 20161030-03 20161030-01

Mój ostatni, tegoroczny spacer po Ogrodzie, miał być przedostatnim. Miesiąc kończył się dopiero w poniedziałek, liczyłem na to, że uda się jeszcze po pracy wyskoczyć i zrobić krótką rundkę. Nie udało się niestety. W niedzielę poszedłem więc po raz ostatni. Pogoda nie była najlepsza, chłodno, sine chmury na niebie. Ogród przygotowywał się już do zimowego odpoczynku. Alejki zasłane liśćmi, trzciny przy stawach zbrązowiałe i szeleszczące na wietrze. Obszedłem cały Ogród dookoła, odwiedziłem wszystkie działy, domknąłem pożegnalny rytuał. Po drodze spotkałem kilka ptaków, ze trzy gatunki kwitnących roślin i dużo suchych liści. Do kompletu może z dziesięciu spacerowiczów, z gatunku tych najbardziej przywiązanych do tego miejsca, których znam z widzenia i często spotykam w czasie sezonu. I to właściwie tyle – Sezon 2016 można uznać za zamknięty, teraz pozostaje nam czekać do pierwszego kwietnia i rozpoczęcia kolejnego. Na pamiątkę tego dnia zamieszczam kilka zdjęć z telefonu, do Ogrodu wybrałem się wracając ze Śródmieścia i nie miałem ze sobą aparatu.

20161030-04 20161030-05 20161030-06

  One Response to “Koniec sezonu I”

  1. True. Na szczęście można hycnąć przez płot i w spokoju pochodzić i podziwiać nagie gałęzie… 🙂

Sorry, the comment form is closed at this time.