lut 252018
 
Pitolenie

Mija tydzień za tygodniem, a pod względem fotograficzno-przyrodniczym nic się nie rusza. Większość dnia w pracy, powrót do domu, a w weekend też bez fajerwerków. Szczególnie, że spadła na nas fala mrozów. Dzisiaj jest ładna pogoda, słonecznie, ale -12C i Michał na granicy choroby, więc kolejny weekend spędzony w domu.

lut 202018
 
Kolory zimy

Znowu byliśmy tygodniami unurzani w szarości. Budziłem się codziennie rano z nadzieją, że zobaczę niebieskie niebo i zaraz po otwarciu oczu nadzieja znikała. Nieba nie było. Kolorów nie było. Światła też nie było. A jednak! Dzisiaj po raz pierwszy od długiego czasu zobaczyłem błękit i od razu poprawiło mi to zdecydowanie humor.

lut 102018
 
Apogeum

Apogeum tym razem nie astronomiczne, tylko zimowe. Dzisiaj miałem chyba najgorszy, zimowofobiczny nastrój w tym sezonie. Nic nie szło po mojej myśli, było zimno, było szaro, było ciemno. Po raz pierwszy od długiego czasu poczułem, że mam naprawdę, ale to naprawdę dość tej porąbanej pory roku.

lut 012018
 
Déjà vu

Styczeń przywitałem wpisem o astronomii i wielkiej pełni Księżyca, z której media zrobiły sensacyjny i anglobrzmiący Supermoon. Nie minął miesiąc i mamy kolejną wielką pełnię, w dodatku połączoną z dodatkowymi atrakcjami.