Pora na kolejną odsłonę cyklu o wierceniu dziur w ścianie. Właściwie to dokonało się – dziury powstały mocą prądu elektrycznego, młota udarowego i mojej determinacji. Pora na prezentację drugiej odsłony moich zdjęć z zamierzchłej przeszłości. Część z nich na pewno pojawi się w mojej pokojowej galerii.
Do połowy stycznia zima była taka, jaką lubię najbardziej. Ciepła, bez śniegu, nienarzucająca się. Dało się normalnie funkcjonować w mieście, nie było roztopów, korków. Nic nie zaskoczyło tym razem drogowców. Wszyscy byli zadowoleni i po Nowym Roku nastawiali się już na oczekiwanie na wiosnę. Niestety – przedwcześnie.
Żółtoskóry Murzyn Włodzimierz pojawił się niespodziewanie dzisiejszego ranka i spontanicznie wykreował się na największą gwiazdę tego wpisu. Nie było to zresztą zbyt trudne – weekendowa pogoda nie zachęcała do aktywności, a przyroda spała. W związku z tym dzisiaj kilka zdjęć z okolic ziemi i nieba, kącik literacki oraz Włodzimierz we własnej osobie.
Lubię płazy i gady. Nie czuję obrzydzenia na ich widok. Nie boję się ich – oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Moja fascynacja gadami rozpoczęła się chyba od filmów z Godzillą, której się bałem (a kto się jej nie bał, mając 7 lat?), ale jednocześnie nie mogłem powstrzymać się od jej oglądania. I tak mi zostało […]
Wczoraj przeczytałem w sieci, że będziemy mogli obserwować zjawisko zwane Supermoon. Ponieważ jednak na niebie było pełno chmur, machnąłem ręką i zapomniałem. Kiedy kładłem się spać, zgasiłem światło i okazało się, że niebo jest zupełnie czyste. Cóż było robić? Ubrałem się ponownie, założyłem kurtkę i czapkę, wziąłem aparat i udałem się na balkon.
Nowy Rok powitał nas bardzo wysoką temperaturą (+8C) i szaro-mokrą pogodą. Miałem zamiar wybrać się na spacer i zrobić pierwsze w 2018 roku zdjęcia, ale deszcz szybko zweryfikował moje plany. Zamiast tego wyszedłem na balkon i ze zdziwieniem zauważyłem, że moja duża skrzynia z ziemią pełna jest nadal zielonych roślin. Uznałem to za bardzo dobry […]