kwi 292016
 
20160428-head Starsi czytelnicy na pewno pamiętają jeszcze wyroby czekoladopodobne z lat osiemdziesiątych. Na szczęście możemy je dzisiaj już tylko wspominać. W ostatnich dniach trafił się nam za to wyrób pogodopodobny. Kalendarz nie kłamie – jest już niemalże maj. Tymczasem w nocy trafiają się jeszcze przymrozki, w dzień temperatura niechętnie zbliża się do 10 stopni, a niebo jest szare i ponure.

To nie są warunki do prowadzenia kroniki poświęconej Ogrodowi Botanicznemu, entomologii i wiośnie. Tak się nie da pracować! Przez ostatnie kilka dni budziłem się rano z silnym postanowieniem odwiedzenia Ogrodu po skończeniu pracy. Mój entuzjazm stopniowo malał wraz ze zbliżaniem się godziny wyjścia. Przeważnie w momencie, kiedy wychodziłem, zaczynał padać deszcz. Albo chmurzyło się tak, że nie warto było nawet myśleć o spacerze. W rezultacie moje plany spaliły na panewce. Żeby jednak zrobić coś przyrodniczo-pożytecznego, skupiłem się na kolekcjonowaniu materiałów do urządzania balkonu. Dokupiłem sporo ziemi, odwiedziłem sklepy ogrodnicze w poszukiwaniu nowych nasion, poszukałem w internecie nowych pomysłów na aranżacje.

20160428-1 20160428-4

Pomysł z zagospodarowaniem balkonu okazał się strzałem w dziesiątkę. Codziennie coś na nim robię, obserwuję i planuję. Pogoda na razie nie sprzyja rozwojowi roślin, słońca jest mało, wciąż jest bardzo zimno, a mimo to moje skrzynki zaczynają się zielenić. W dużej skrzyni obok kratek wysiałem kilka różnych gatunków kwiatów, mieszankę pnączy i ozdobne słoneczniki. Sporo nasion już wykiełkowało, po kształtach liści można zgadywać, że jest tam wiele rodzajów roślin. Nie mam pojęcia jakich, nie kierowałem się estetyką przy zakupie, poszedłem na żywioł i sam nie wiem jaki będzie efekt końcowy. W dużej donicy ruch jest podobny – tu wyrosną słoneczniki z mieszaniną drobniejszych kwiatów. Na parapecie na razie zastój. Spośród pięciu gatunków ziół, które zasiałem, kiełkuje tylko jeden. W misie z rozchodnikami też coś wyrasta, ale to już są raczej jacyś nieproszeni turyści. Niedawno zasypałem ziemią kolejną skrzynkę, w której będą rosły pnącza okrywające drugi kraniec balkonu. Dzisiaj zauważyłem, że dwa nasiona już kiełkują. Cały dzisiejszy wpis wygląda na jakąś balkonową księgowość, ale winę mogę zwalić na tytułową pogodę. Wszystko rozwija się powoli, nie ma o czym pisać i każda nowa roślina wzbudza zainteresowanie, Kiedy zrobi się cieplej i zacznie porządnie świecić słońce, lawina ruszy i pewnie każdego dnia pojawi się tyle nowych rzeczy, że nie nadążę ich opisywać. No i oczywiście wraz z kwiatami pojawią się wyczekiwane owady. Dla nich mam jeszcze pewną niespodziankę, ale o tym napiszę następnym razem.

20160428-3 20160428-2

Sorry, the comment form is closed at this time.