lip 162017
 
Mój syn, potencjalny przyrodnik, a rzeczywisty mistrz łyżwiarstwa, kończył w ten weekend obóz treningowy. Wybraliśmy się więc na czeską ziemię odebrać sportowca, a przy okazji zjeść trochę knedli i zbadać czy czeskie muchy są równie musze jak ich polskie krewniaczki.

Czytaj dalej »