mar 222018
 
W kilka ostatnich weekendów mieliśmy błękitne niebo nad głowami. Nie mogłem przepuścić takiej okazji i zabrałem się za fotografowanie samolotów. Zamiast jednak pokazywać same zdjęcia z nudnymi opisami modeli, postanowiłem napisać nieco o samym lotnictwie. Bo to bardzo ciekawy temat.

Zaczynamy od typowego, polskiego stwierdzenia – dawniej, to były czasy! W przypadku fotografowania samolotów, ma ono, o dziwo, silne uzasadnienie. Dawniej faktycznie było dużo lepiej, teraz jest nudno. Z czego wynika taka sytuacja? Przede wszystkim z duopolu, który powstał na rynku samolotów pasażerskich dalekiego zasięgu. W skali świata liczą się obecnie dwie firmy – amerykański Boeing i europejski Airbus. Obydwie zalały rynek swoimi konstrukcjami, nikt nie ma najmniejszej szansy na konkurowanie z nimi. Dzięki temu liczba przelatujących, dużych samolotów ogranicza się do kilku modeli tych monopolistów. Czasem tylko trafi się coś z byłego Związku Radzieckiego albo Amerykanin nie będący Boeingiem, ale są to prawdziwe wyjątki. Drugą przyczyną drastycznego zmniejszenia się ruchu lotniczego nad Polską jest zestrzelenie cztery lata temu samolotu Malaysia Airlines, lecącego nad Ukrainą. Linie nie są instytucjami charytatywnymi – ich celem jest zarobienie jak największych pieniędzy przy zminimalizowanym ryzyku. Samolot leci z punktu A do punktu B jak najkrótszą trasą, żeby zużyć jak najmniej paliwa. Jeżeli po drodze jest obszar złych warunków meteorologicznych, samolot zmieni kurs, żeby go ominąć. Jeżeli po drodze jest Ukraina, samolot zrobi to samo. Niestety, ominięcie Ukrainy wiąże się najczęściej z takim zagięciem kursu, że nie będzie on już przebiegał nad naszym krajem. I od czterech lat mamy tego widoczne skutki – cały ruch lotniczy znad Zatoki Perskiej do Europy Zachodniej przechodzi bokiem. Podobnie duża część rejsów z innych rejonów świata. Jeśli nie ma się to co się lubi, to się lubi to, co się ma. Airbusy A380 i Boeingi 747 też są ciekawymi obiektami do obserwowania. Ostatnio trafiła mi się prawdziwa gratka – właśnie taki A380 ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który zawsze przelatuje kilkanaście kilometrów obok Łodzi, nagle zmienił kurs i poleciał prosto nad moją głową. Szybko udałem się na balkon, wychyliłem się i zrobiłem serię idealnych zdjęć. Niebo było czyste, świeciło piękne słońce, z dachu kapała woda… zaraz, no właśnie – woda! Zrobiłem zdjęcia, przekręciłem aparat i z obiektywu prawie wylała mi się woda. Kiedy celowałem pionowo w niebo, spadające krople zrobiły mi z soczewki basem. Nie muszę mówić, że wszystkie zdjęcia nadawały się do wyrzucenia. Poniżej daję jedno, wyglądające jako-tako.

[UR-GED] Boeing 767-33A(ER) Ukraine International Airlines
JFK (New York) – KBP (Kiev)

[A6-EUQ] Airbus A380-842 Emirates
DXB (Dubai) – CPH (Copenhagen)

[HS-TUE] Airbus A380-841 Thai Airways
FRA (Frankfurt) – BKK (Bangkok)

Założę się, że kiedy pada słowo “Fokker” większość z Was ma w głowie obraz trójpłatowca Fokker Dr.I z czasów pierwszej wojny światowej, na którym latał słynny, niemiecki as przestworzy Manfred von Richthofen, zwany Czerwonym Baronem. Sama firma Fokker została założona ponad 100 lat temu i działała do 1996 roku, kiedy to ogłosiła bankructwo. Znalezienie jej samolotów na naszym niebie to już coraz większe wyzwanie. Na całe szczęście została jeszcze jedna linia, która regularnie lata Fokkerami 100 pomiędzy Warszawą a Zurichem. Jest to przewoźnik szwajcarski – Helvetic Airways, który maluje swoje maszyny w całkiem atrakcyjny sposób. Do tej pory jakoś nie udawało mi się sfotografować tych zgrabnych samolotów, aż do ostatniego tygodnia, kiedy fotografowałem je trzy razy w ciągu tygodnia. Typowe. Dodać należy, że ten model Fokkera przestał być produkowany w 1997 roku – ponad dwadzieścia lat temu, tym bardziej trzeba się spieszyć z robieniem mu zdjęć.

[N259UP] McDonnel Douglas MD-11F UPS
ALA (Almaty) – CGN (Cologne)

[PH-BXY] Boeing 737-8K2 KLM
AMS (Amsterdam) – KBP (Kiev)

[HB-JVC] Fokker 100 Helvetic Airways
WAW (Warsaw) – ZRH (Zurich)

Ostatnia porcja zdjęć zawiera prawdziwą perełkę – samolot amerykańskiej linii United Airlines. Amerykańskie linie bardzo rzadko latają nad naszym krajem, co jest zresztą całkiem logiczne – nie mają ku temu żadnego powodu. Raz na jakiś czas pojawia się tylko ten lot UA z USA do Izraela. Samolot przelatuje niestety w sporej odległości od mojego bloku, więc zdjęcie jest takie bardziej dokumentacyjne. Przy okazji mała dygresja – jak bardzo niebezpiecznym biznesem jest prowadzenie linii lotniczych pokazuje przykład innej amerykańskiej linii czyli Pan American World Airways. Ta potężna linia, kojarząca mi się z Jumbo Jetami z charakterystycznym logo oraz słynnym Pan-Am Building w Nowym Jorku, przez wiele lat prężnie działała na rynku przewoźników lotniczych, dysponując pokaźną flotą odrzutowców. Nic nie zapowiadało katastrofy, aż nadszedł tragiczny dzień 21 grudnia 1988 roku, kiedy to terroryści zdetonowali bombę na pokładzie samolotu Boeing 747 linii Pan-Am, lecącego z Londynu do Nowego Jorku. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu, dalsze osoby zginęły na ziemi, zabite oderwanym skrzydłem Boeinga. Po długotrwałym dochodzeniu śledczy zarzucili przewoźnikowi posiadanie luk w systemie kontroli bezpieczeństwa. Natychmiastowym skutkiem tego oświadczenia były pozwy rodzin ofiar katastrofy. Suma odszkodowań była tak wysoka, że firma ogłosiła bankructwo.

Mam nadzieję, że po dzisiejszym wpisie białe kreski na niebie nie będą wydawać się Wam już takie nudne i nieciekawe. Obserwując i fotografując samoloty możemy sporo dowiedzieć się o historii, technice, polityce czy biznesie.

[N45956] Boeing 787-9 Dreamliner United Airlines
SFO (San Francisco) – TLV (Tel Aviv)

[SP-EQD] Bombardier Dash 8 Q400 LOT
WAW (Warsaw) – WRO (Wroclaw)

[A7-BCZ] Boeing 787-8 Dreamliner Qatar Airways
DOH (Doha) – CPH (Copenhagen)

Sorry, the comment form is closed at this time.