maj 232018
 
Robiąc zdjęcia chcę, żeby miały one jednakowy styl oprawy czyli inaczej mówiąc, własną typografię. Samo zdjęcie jest ważne, ale ramka, styl podpisu, kolorystyka dodatków również. Tak po prostu mam. Dzisiaj będzie o nagłej zmianie stylu oraz absolutnie fantastycznym samolocie, który złapałem przez całkowity przypadek.

Zacznijmy od cytatu z jednej z moich ulubionych książek, który wprowadzi nas w temat typografii.

“- Nowa wizytówka – mówię nonszalancko i uśmiecham się dumnie. – Co wy na to?
– No, no – mówi McDermott podnosząc kartę ze stołu. Oglądają ze wszystkich stron
z wyraźnym podziwem. – Bardzo efektywna. Spójrz – wręcza wizytówkę Van
Pattenowi.
– Odebrałem je wczoraj od drukarza – wyjaśniam.
– Niezła kolorystyka – mówi Van Patten wpatrując się w kartę.
– Koścista biel – wyjaśniam dalej. – A krój pisma nazywa się, o ile mi wiadomo,
bałaś siliański.
– Bałaś siliański – pyta McDermott.
– Taa. Niezła, co?
– Bardzo efektywna, Bateman – mówi ostrożnie Van Patten, zazdrosny s*syn – ale nic w porównaniu z tym… – wyciąga portfel i rzuca wizytówkę obok
popielniczki. – Spójrzcie…
Pochylamy się nad stołem i oglądamy kartę Davida, a Price mówi cicho: -Tak,
naprawdę ładna. – Czuję w gardle krótki spazm zazdrości, gdy zauważam elegancję
koloru i arystokratyczny krój pisma. Zaciskam pięści, a Van Patten
wyjaśnia z dumą: – Skorupka jajka, a liternictwo typu romaliańskiego… – Patrzy
na mnie. – Co o tym sądzisz?
– Niezła – głos mi się łamie, gdy kiwam głową. Pikolak przynosi cztery kieliszki
z Bellinim.
– Jezu – mówi Price podnosząc kartę do światła i nie zwracając uwagi na
szampana. – To jest naprawdę super. Skąd taki przygłup, jak ty, ma tyle smaku!’
Spoglądam na wizytówkę Van Pattena, a potem na swoją, i nie mogę uwierzyć, że
Price’owi bardziej podoba się karta Davida. Oszołomiony sięgam po drinka i biorę
głęboki oddech.
– Poczekajcie – mówi Price. – Pokażę wam coś, czego w życiu nie widzieliście…
– Sięga do wewnętrznej kieszeni marynarki i wolnym, pełnym dramatyzmu ruchem
wyjmuje swoją kartę wizytową, która podsuwa nam pod oczy. – A to i ona.
Nawet ja muszę przyznać, że jest cudowna.
Nagle restauracja wydaje się bardzo odległa, cicha, hałas zamienia się w szept i
wszystko blednie w porównaniu z wizytówką Price’a, który mówi z namaszczeniem:
– Wycyzelowane liternictwo, a w tle biel chmur kłębiastych…
– K*wa mać – wyrywa się Van Pattenowi. – W życiu czegoś takiego nie…
– Ładna, bardzo ładna – przyznaję. – Zaczekajcie, spójrzmy na wizytówkę
Montgomery’ego.
Price wyciągają z kieszeni i chociaż udaje, że karta nie robi na nim wrażenia z
pewnością podziwia subtelną kremową kolorystykę i pogrubiony nieco,
wysmakowany krój pisma. Jestem przygnębiony, ponieważ sam sprowokowałem to wszystko.
– Pizza. Zamówmy pizzę – mówi McDermott. – Kto zje ze mną na pół pizzę? Z
czerwoną papryką? Mmmmm. Bateman, chcesz? – pyta, zacierając z ochotą ręce.
Biorę kartę Montgomery’ego do ręki i dotykam delikatnie. Czuję dreszcz rozkoszy
w opuszkach palców.”

Otóż to. Od jakichś trzynastu lat używałem jako wizytówki moich zdjęć czarnej ramki z białą obwódką. Do tego podpis czcionką Monotype Corsiva zaprojektowaną przez Patricię Saunders z Monotype Corporation w 1995 roku. Źródłem i inspiracją dla tego kroju pisma były prace papieskiego skryby – Ludovico Vincentino degli Arrighi’ego – pracującego w XVI wieku. Choć tego nie zauważamy na codzień, kroje pisma są bardzo ważnym elementem współczesnego świata. Prawie każdy może bardzo łatwo przywołać w pamięci logo firm takich jak na przykład Coca-Cola czy IBM i specyficzną dla nich typografię. Reklamy, seriale telewizyjne czy nawet gry komputerowe (choćby seria Grand Theft Auto) mają specyficzne liternictwo, które jest błyskawicznie kojarzone z danym produktem. Projektowanie własnych krojów pisma i udzielanie na nie licencji to już oddzielna, i bardzo lukratywna, historia. Wracając do głównego wątku – znudziła mi się Corsiva i postanowiłem zmienić ją na coś nowego. Podwójna ramka nadal mi się podoba, postanowiłem natomiast dodać do swoich zdjęć adres tej strony. Zdjęcia często krążą po sieci, ludzie kopiują je w pożytecznych celach, albo zwyczajnie kradną, niech chociaż każda taka fotografia będzie nośnikiem adresu Botanika. Prawie od razu znalazłem odpowiadający mi krój pisma – tym razem jest to Segoe Print zaprojektowany przez Steva Mattesona z Agfa Monotype. Styl jest lekki i czytelny ale nie lekceważący czytelnika. Po kilku próbach zrozumiałem, że muszę nieco stonować biel ramki – przy większych czcionkach za bardzo odciągała wzrok od samego zdjęcia. Przez chwilę miałem jeszcze pomysł na wplecenie w słowo “Łódź” kolorów z oficjalnego logo naszego miasta (możecie je obejrzeć tutaj – klikamy). Koncepcja była ciekawa, ale niestety efekty zbyt krzykliwe. Pozostałem więc przy stonowanej ramce i jednolitym kolorze liternictwa. Jestem zadowolony, od dzisiaj to będzie moja foto-wizytówka.
Na zdjęciach poniżej rozwój koncepcji nowej wizytówki.

Czasem zdarzają mi się jakieś paranormalne sytuacje, których mój racjonalny umysł nie ma jak wytłumaczyć. Podobnie było dzisiaj, a w roli głównej wystąpił bardzo szczególny samolot. Kilka dni temu pisałem na tej stronie o sfotografowaniu małego Airbusa należącego do Rządu Rosji. Jednocześnie ubolewałem, że nie trafił mi się wielki, rządowy IŁ-96 300, którym lata Prezydent Władimir Putin. No i proszę bardzo – nie minął tydzień, a dzisiaj, całkowitym przypadkiem, spojrzałem na radar i cóż ujrzałem? IŁa, który dosłownie w tej chwili przelatywał mi nad głową. Zerwałem się jak porażony, pobiegłem na balkon i na szczęście zdążyłem uwiecznić ten rarytas. Fantastyczna sprawa. Nie jest to, niestety, samolot samego Prezydenta Rosji, ale jeden z floty kilku mu towarzyszących, którymi latają członkowie gabinetu. Do kompletu dorzucam znacznie mniejszą rządówkę naszego kraju, na którą polowałem spory kawałek czasu. Kolejnym ciekawym trofeum jest Antonow An-124, ale tym razem nie w barwach samej linii Antonowa, tylko rosyjskiej Volga-Dnepr Airlines. Niestety zdjęcie robione z daleka i przy kiepskiej atmosferze. Kolejna fotografia to przykład, jak przespać zdjęcie – ta rozmyta plama to widoczny z jakichś 30 kilometrów Boeing C-17A, którego nie zdążyłem złapać, a nigdy jeszcze nie widziałem na niebie. I na dobre zakończenie dnia pogoń zielonego pasażera linii S7 za naszą awionetką Diamond DA-20-C1 Eclipse z Aeroklubu Łódzkiego.

[RA-96018] Ilushin Il-96-300 Rossiya – Special Flight Squadron
LIS (Lisbon) – VKO (Moscow)

[RA-82078] Antonov An-124 Volga-Dnepr Airlines
CHR (Chateauroux) – ULY (Ulyanovsk)

[0001] Gulfstream Aerospace G550 Polish Air Force

[01] Boeing C-17A Globemaster III NATO Strategic Airlift Capability

 

  One Response to “Wizytówka”

  1. – Jezu – mówi Gotkiewicz podnosząc kartę do światła i nie zwracając uwagi na
    szampana. – To jest naprawdę super. Skąd taki przygłup, jak ty, ma tyle smaku!’ :)))))

Sorry, the comment form is closed at this time.