wrz 122018
 
…zawsze zaczyna się szkoła, a w knajpach zaczyna się picie – jak śpiewał Muniek z zespołem T.Love. I muszę przyznać, że trudno w tak małej liczbie słów zawrzeć tak dużo uczuć i treści. Wrzesień, prawie jesień, a ja zamiast do knajpy udałem się do Ogrodu zrobić inwentaryzację.

Schyłkowy lipiec z sierpniem znowu uciekły nie wiadomo gdzie, nie zostawiając prawie śladu na tej stronie. Jakoś tak się dzieje, że po wiosennym zachłyśnięciu przyrodą i fotografowaniem następuje okres natłoku zajęć w pracy, braku czasu i entuzjazmu. Tym razem nic nie pisałem, ale chodziłem często na spacery, jest więc materiał, który mam nadzieję wykorzystać trochę później. Tymczasem wczoraj, tak jak pisałem na wstępie, udałem się do Ogrodu po dłuższej przerwie, zobaczyć co jeszcze ciekawego lata, pełza i pływa.

Wizyta rozpoczęła się od spotkania z fajnym samolocikiem, ale o tym będzie na samym końcu. Tymczasem już od wejścia Ogród przywitał mnie błękitnym niebem, piekącym słońcem i wciąż przeważającą zielenią. Widać już pierwsze oznaki zmęczenia przyrody latem – część liści pożółkła, ptaki straciły entuzjazm, owadów jest zauważalnie mniej. Wciąż jednak mamy kalendarzowe lato, upalne i słoneczne. Wędrowałem niedaleko stawów fotografując ważki. Tych akurat nie zostało aż tak dużo, w porównaniu z maksimum sprzed kilku tygodni. Większe gatunki zakończyły aktywność, tych małych nie ma prawie wcale. Niszę wypełniły średnie, czyli głównie szablaki. Na terenie Ogrodu można spotkać wiele gatunków tych sprawnie latających owadów. Dają się w miarę łatwo podchodzić, kiedy odpoczywają na wysokich punktach obserwacyjnych. Nie uciekają, można je dokładnie obejrzeć, sfotografować, a nawet przy odrobinie cierpliwości i perswazji, posadzić sobie na palcu. Jednym słowem idealni przyjaciele przyrodnika. Niestety – mają jedną wadę – bardzo ciężko je zidentyfikować (mówię oczywiście o sobie). Według znakomitej strony wazki.pl w Polsce występuje 9 gatunków szablaków – cztery z czarnymi odnóżami i pięć z jasnymi (ważna cecha rozpoznawcza). Szablaka przepasanego i szkockiego nie da się pomylić z innymi gatunkami. Reszta, jest bardzo kolorowa, podobna, w dodatku u tych owadów występuje silny dymorfizm płciowy, więc to jeszcze tylko mnoży możliwe niewiadome. Podczas wczorajszego spaceru udało mi się spotkać cztery gatunki, samce, samice oraz wciąż kopulujące pary. Były to szablak czarny (Sympetrum danae), szablak późny (Sympetrum striolatum), szablak krwisty (Sympetrum sanguineum) i szablak zwyczajny (Sympetrum vulgatum). Całkiem nieźle jak na jeden spacer. Żałuję tylko, że w tym sezonie nie widziałem ani razu szablaka żółtego (Sympetrum flaveolum), bo to chyba najpiękniejszy spośród występujących u nas gatunków.

Dalsza część spaceru przyniosła sporo spotkań z ciekawymi owadami, w tym kilka zaskoczeń. Po raz kolejny miałem okazję fotografować groźnego szkodnika i dawniejszy obiekt propagandy – stonkę ziemniaczaną (Leptinotarsa decemlineata). Te, obiektywnie rzecz biorąc, ładne chrząszcze są rzadkością na terenie Ogrodu. Niedaleko stonki, schowany na gałązce trafił się skorek pospolity (Forficula auricularia). W dzieciństwie zwany przez każdego “szczypawką”, pospolity, pożyteczny i bardzo rzadko przeze mnie fotografowany. Przy okazji oglądania licznych kwitnących roślin pooglądałem polujące szerszenie i doszedłem do wniosku, że bardzo z nich nieudolni myśliwi. Na kilkanaście minut obserwacji ani jeden z ich ataków na mniejsze owady nie zakończył się powodzeniem. Zrobiłem za to zdjęcia licznie ocalałym błonkówkom i pluskwiakom. Wśród trawy buszowały liczne modraszki kilku gatunków, na roślinach baldachowatych pełno było błonkówek i muchówek. Lato, jak się okazuje, Trzyma się całkiem mocno. Pobieżna inwentaryzacja ogrodowych gatunków przyniosła naprawdę zadowalające rezultaty.

Prawie każdy spacer w Ogrodzie ma swoją główną gwiazdę – tak było i tym razem. Idąc przy rabatkach pełnych kwitnących roślin, dostrzegłem nagle bardzo dziwnego motyla. Był całkiem spory, perłowo-błyszczący i latający w jakiś przedziwny, mechaniczny sposób. Od razu skojarzył mi się ze szkiacmi maszyn latających Leonarda da Vinci. Na szczęście nie był specjalnie ostrożny i łatwo dawał się fotografować. Niestety, był to całkiem negatywny bohater, a mianowicie słynna ostatnio ćma bukszpanowa (Cydalima perspectalis). Ten motyl z rodziny wachlarzykowatych (Crambidae) został w ciągu ostatnich kilku lat przywleczony z Azji do Europy. Tu osiedlił się, a nie mając naturalnych wrogów, zaczął się gwałtownie mnożyć i poszerzać swój zasięg. Jego larwy żerują na różnych gatunkach bukszpanów (Buxus sp.), a ponieważ gatunek jest bardzo płodny stanowi potężne zagrożenie dla tych roślin. Jak to często w przyrodzie bywa – to co ładne, nie musi być wcale pożyteczne (z naszego punktu widzenia, oczywiście). Kolejnym ciekawym gatunkiem był paź królowej (Papilio machaon) w postaci całkiem sporej gąsienicy. W samym paziu nie ma oczywiście niczego zaskakującego, natomiast nie pamiętam, które to już pokolenie w tym roku – wydaje mi się, że trzecie. Ostatnim z ciekawych zjawisk była masowa migracja kosarzy. Nie wiem, czy to warunki pogodowe, pora dnia czy jeszcze co innego, spowodowały, że liczne kosarze z kilku gatunków wybrały się na spacery po alejkach. Zazwyczaj widuję je siedzące nieruchomo wśród roślin, ukryte i czekające. Tym razem jednak zebrało im się na spacery, dzięki czemu mogłem pooglądać je w końcu na jednolitym tle.

Na sam koniec kilka słów o samolotach (a jakże!). Wkroczyłem do Ogrodu i od razu przeleciał mi nad głową bardzo zgrabny Gulfstream G650 startujący z naszego lotniska. Niestety, więcej danych o nim nie posiadam. Ostatnio miałem mało okazji do fotografowania nieba. Poniżej jeszcze dwa ciekawe spotkania – Boeing 777-2U8(ER) bardzo egzotycznej u nas, amerykańskiej linii Omni Air International oraz spotkanie w przestworzach pomiędzy Boeingiem 777 FedExu i Airbusem A330 linii Air China.

  5 komentarzy to “Jesienią…”

  1. Gratuluję udanej inwentaryzacji zarówno na ziemi jak i na niebie.Ćma bukszpanowa i gąsienica pazia są imponujące a Gulfstream G650 ma faktycznie sylwetkę modelową.

  2. Gratuluję udanej inwentaryzacji zarówno na ziemi jak i na niebie.Ćma bukszpanowa i gąsienica pazia są imponujące a Gulfstream G650 ma faktycznie sylwetkę modelową.

  3. Yeah! W końcu nowy wpis po dłuższej przerwie! Widzowie czyhają na nie o każdej porze dnia i nocy… 😉

  4. Jak widzę, jesień to nie tylko ptaki:) Szkoda, że człowiekowi nie starcza czasu na wszystko, co dzieje się w przyrodzie.

  5. Bardzo udane polowanie 🙂

Sorry, the comment form is closed at this time.