sty 082017
 
20170108-head Każdy, kto robi zdjęcia, ma pewnie jakieś pragnienia dotyczące wymarzonej fotografii. Jeden chciałby zrobić idealne zdjęcie swoich dzieci na huśtawce, drugi laski rozłożonej na masce BMW. Ja natomiast mam dość specyficzne marzenie, związane z astronomią i samolotami jednocześnie. I prawie udało mi się je dzisiaj zrealizować.

Zgodnie z oczekiwaniami mieliśmy dzisiaj kolejny mroźny, ale bardzo słoneczny poranek. Po śniadaniu postanowiłem oderwać mojego syna i siebie od ekranów komputerów i trochę się przejść. Plan był prosty – udać się szybkim marszem w okolice pobliskiej łąki i spenetrować okoliczne chaszcze. Wycieczka przebiegła w wesołej atmosferze, kopanie śniegu i obrzucanie się nim nawzajem stanowiły miłą odmianę od siedzenia w domu. Teren wyglądał bardzo ładnie, niestety był całkowicie opuszczony przez zwierzęta. Nie licząc kwiczołów  (Turdus pilaris). Jakoś tak się nieraz składa, że mam trudności ze znalezieniem czy sfotografowaniem jakiegoś gatunku, a później następuje przełom i dosłownie wszędzie potykam się o niego. Podobnie ma się rzecz z kwiczołami. Do tej pory ich nie było, od piątku panoszą się wszędzie. Całe stada obsiadły drzewa na trasie naszej wędrówki. Co chwila zrywały się i przelatywały dalej, zachowując bezpieczny dystans. Jednak nie przeszkadzało mi to wcale. Pojęcie “bezpiecznego dystansu” przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie przy ogniskowej 2000 mm. I korzystając z tej właśnie ogniskowej zrobiłem poniższe zdjęcia. Spacer był udany, trochę zmarzliśmy, trochę się powygłupialiśmy i szybko wróciliśmy do domu na gorącą herbatę.

20170108-08 20170108-04 20170108-07
20170108-05 20170108-09 20170108-06

I tu przechodzimy do sedna. We wstępie pisałem o moim wymarzonym zdjęciu. Jednym z takich marzeń, jest zrobienie lecącego samolotu na tle tarczy Księżyca, czyli mówiąc językiem astronomicznym – tranzytu. Różne są rodzaje tranzytów. Do tej pory udało mi się sfotografować przejście planet Merkury i Wenus na tle tarczy Słońca. Kilka razy sfotografowałem też tranzyty ptaków. Nigdy natomiast samolotów. W sieci wielokrotnie oglądałem fotografie tego rodzaju, zawsze zazdroszcząc mocno ich autorom. W sieci, jak to w sieci, można znaleźć jeszcze większe cuda. Jeden człowiek specjalizuje się w zdjęciach przejść Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na tle Słońca i Księżyca. Te zdjęcia to mistrzostwo świata i zupełnie inna liga. Statystycznie takie przejścia są na tyle rzadkie, że trzeba poświęcić naprawdę wiele czasu i wysiłki, żeby w ogóle próbować zaobserwować to zjawisko. Mnie wystarczą samoloty i Księżyc. Tych pierwszych lata dużo, wystarczy tylko mieć trochę szczęścia, aparat pod ręką i zdjęcie zrobi się samo. Okazuje się jednak, że wcale nie jest to takie proste. Przede wszystkim Księżyc musi być na niebie w dzień. Teoretycznie da się zrobić nocny tranzyt, ale jest to o wiele trudniejsze. Oprócz naszego satelity muszą być samoloty, które lecą w jego pobliżu. Do tej pory zrobiłem kilkanaście zdjęć bliskich przelotów, ale nigdy na tyle bliskich, żebym był zadowolony. Dzisiaj po powrocie ze spaceru odruchowo włączyłem radar i zobaczyłem, że ze wschodu leci do nas duży Airbus A340-642 w barwach Lufthansy. Żadna rewelacja, ale ponieważ światło było dobre, wyszedłem dużo wcześniej na balkon żeby go upolować. Z pewnym zaskoczeniem zauważyłem, że samolot jest na kursie dającym nadzieję na spotkanie z Księżycem. Niestety, minął go o włos. Ale to i tak moje najlepsze jak do tej pory zdjęcie tego rodzaju wydarzenia. Było jeszcze jasno, więc technicznie nie jest to rewelacja, ale i tak jestem bardzo zadowolony. Prawie osiągnąłem cel, a teraz mam jeszcze większą motywację, żeby do niego dążyć. Na poniższych zdjęciach A340 z Księzycem, a później już z bliższej odległości kiedy przelatywał mi nad głową oraz Boeing 777-FBT linii Lufthansa Cargo.

20170108-03 20170108-01 20170108-02

 

  11 komentarzy to “Prawie!”

  1. 2000 mm no no no 🙂 ja mam tylko 420 ale w lesie rzadko potrzeba więcej, tam wszystko dzieje się nagle i bliżej. 🙂

    • Czekam na wiosnę i możliwość wybrania się z aparatem do lasu. W łódzkim lesie miejskim mamy dziki, więc kto wie 🙂

  2. Jak śpiewali Skaldowie królika trzeba ganiać, a nie łapać:) Fajne te kwiczoły. W tym roku jeszcze nie udało mi się ich dopaść i … bardzo mnie to cieszy :)))))

    • Też mam charakter myśliwego i samo gonienie lubię dużo bardziej niż złapanie 🙂 A jak złapię, to muszę zaraz mieć coś następnego do gonienia 🙂

  3. Bardzo ładne zimowe zdjęcia, a kadr z księżycem i samolotem jest bardzo ciekawy. Widziałam kilka podobnych na fotoforum, gdzie też publikuję. Wiem, że wielka sztuka zrobić takie zdjęcie.

  4. Te Twoje kwiczoły pewnie objadły już wszystkie okoliczne jarzębiny, bo jak zwykle o tej porze wyglądają na mocno sfrustrowane. Potężna jest ta ogniskowa, aż nie chce się wierzyć.
    Podoba mi się zdjęcie z samolotem i księżycem, chyba nawet wolę, że samolot jest obok. Co innego gdyby była pełnia, a tak to lepsza kompozycja wyszła. 🙂

    • Kwiczoły rozlały się po okolicznych terenach zadrzewionych i faktycznie w ekspresowym tempie zjadają, co się da. Co do samolotu miałem podobne przemyślenia – fajnie by było zrobić przejście przez tarczę, ale przejście obok zrobiło ładny kadr. A co do ogniskowej – właśnie zmierzyłem odległość – zdjęcie było zrobione z jakichś 40 km…

  5. Farciarz :p Jak zwykle świetny zestaw zdjęć 🙂 i tylko dodam, że chyba namówiłem swoją lubą na aparat, którego używasz 😀

  6. Trzymam kciuki za to wymarzone zdjęcie – żeby z nóg zwalało 🙂
    Z jednej strony dobrze jest cieszyć się tym, co się ma. Z drugiej – lepiej mieć coś lub czegoś więcej i dzięki temu dostrzegać i dążyć do nowych, większych, oryginalnych celów. Ja z moim aparatem nawet nie pomyślałabym o takim kadrze 🙂

  7. Poczekaj na okazję że oprócz księżyca i samolotu jeszcze ptaka i owada uwiecznisz razem. A później w totka zagraj koniecznie 😉

Sorry, the comment form is closed at this time.